Podmywane przez wody podskórne fundamenty nawy głównej zabytkowego łęguckiego kościoła są już wzmocnione. Staraniem proboszcza ostródzkiej Parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego księdza Wojciecha Płoszka, przy pomocy Urządu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego, pani Magdaleny Sznajder z urzędu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Fundacji Turnitzmuhle Heritage Foundation – pierwszy, wstępny etap akcji ratunkowej udało się zakończyć. Fundacja musiała także ratować kościół finansując zabezpieczenie rozpadającej się zakrystii.
– Niestety, w momencie gdy zrobiliśmy fundamenty zmieniły się naprężenia i siły oddziaływujące na mury co doprowadziło do pęknięcia stropu w zakrystii – mówi ksiądz Wojciech Płoszek. – Na razie nic się nie zawaliło ale w każdej chwili może. Wystąpiliśmy o zgodę do WKZ o tymczasowe zabezpieczenie, bo całościowy remont zakrystii kosztować będzie około 80 tys. zł. Dach kościoła i zakrystii są w stanie tragicznym. Wszystkie ekspertyzy mówią jasno, że nie zostało wiele czasu. Niestety, nie posiadamy żadnej innej dokumentacji obiektu, co za tym idzie praktycznie nie możemy występować o fundusze na prace – mówi proboszcz, który co roku stara się o środki na ratowanie kościoła.
W pierwszej kolejności należy opracować kompletną dokumentację obiektu bo wtedy można nie tylko oszacować koszty całości ale składać wnioski o dofinansowanie. Wykonanie dokumentacji samego tylko dachu (projekt budowlany, wykonawczy, prac konserwatorskich) kosztuje ok. 30 tys. zł. Nowy dach to koszt minimum 350 tys zł. – Wiele można zrobić i wymyślić ale trzeba mieć na to zarówno finanse jak i ludzi. Staram się jak mogę ale sam więcej nie zrobię. Nie jestem konserwatorem, budowlańcem, ani ekspertem od dotacji – mówi ksiądz.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że kościół i proboszcz wytrzymają nacisk czasu do momentu, aż pojawi się perspektywa na środki finansowe mogące pomóc uratować zabytek przed ruiną.